Przenieśmy się do dnia, w którym Mel wróciła z Lou do domu.Od razu zakluczyła drzwi.To był pierwszy sygnał,że te wydarzenia zostawiły uszczerbek na jej psychice. Na chwilę zamknęła się w łazience,by obmyć twarz i sie ogarnąć.Co było potem?Lou usłyszał tylko krzyki i hałas.Co się stało,spytacie?Mel dostała ataku paniki.Stanęła w lustrze i za sobą zobaczyła te dziewczyny.Potem uderzyła z całej siły w gładką powierzchnię przeźroczystego szkła tłukąc je na setki kawałeczków.Nie pomagało to,że Tomlinson dowalał się do drzwi krzycząc by otworzyła.Zmiotła wszystko z półek i wpadła w głośny płacz.To był pierwszy taki przypadek. Drugi natomiast jeszcze tego samego dnia.Gdy przyszli do nich Hazza i Julka.Poszła tylko umyć ręce.. a potem jej przyjaciele usłyszeli to samo co rano jej narzeczony.Jak oparzeni wbiegli na górę.Gdy już wszystko ucichło zapukali.
-Mel otwórz..
-nie mogę..
-czemu?
-nie mogę..się..podnieść..-wykrztusiła i straciła przytomność.czy żyje?żyje.W następnych tygodniach złapano dziewczyny,które jej zagrażały,Dercy wróciła do rodziców.Zayn poznał w szpitalu pielęgniarkę Megan.Patrząc na jego urok nie bawili się długo,to była miłość od pierwszego wejrzenia.Pojawił się jednak problem..Kate,była Malika..zaszła w ciąże.Myślał,że będzie weekendowym tatusiem,alimenty i tyle,ale wyznała mu, że ma nowotwór złośliwy i nie przeżyje porodu.czekało go trudne zadanie,bo musiał porozmawiać ze swoją obecną dziewczyną.Megan jednak zareagowała nie tak,jak się spodziewał.Oznajmiła,że mu pomoże i nawet adoptuje malca.I tak się stało,mały Justin był naprawdę słodki i mega podobny do taty.Miał nawet swój sposób na ojca.Już w pierwszych dniach w domu płakał,gdy Zayn był gdzie indziej a gdy już do niego przyszedł to leżał spokojny,na swój sposób uśmiechnięty i wesoło gaworzył mały cwaniak.
Marcelina i Louis..Trzy miesiące po tym,jak Zayn został tatą..zostali małżeństwem.
Z tym też było coś zabawnego,otóż Dercy weszła z telefonem Lou do salonu
-tatiiiiiiii...?
-słucham.
-dlacego.mi.nie.powiedziałes.zie mas.numer.do.Justina?
-jakiego?
-Biebela..
-i co w związku ztym?
-toooooo,żeeee zaprosis go na twój ślub z mamusią..
-nie,skarbie,nie zaproszę.
-tak.
-nie.
-tak.
-nie.
-tati?
-słucham?
-ZAPLOŚ JUSTINA NA ŚLUB.!
-Nie,Dercy..
-...
-Dercy,czemu ty tak nabierasz powietrza w us..
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.!!!! CHCIE JUSTISIA NA WESIELU,CHCIE JUSTISIA NA WESIELU,CHCIE JUSTISIAAAAAA!

-Justiiiiiiiiiiiś.!-z piskiem podała mu komórkę i oczywiście siedziała dopóki nie usłyszała,że go zaprasza no i że Bieber się zgadza.No i się pojawił.Odpicowany,garniturek,włosy cudnie ułożone,ten chłopięcy błysk w brązowych oczkach..Der aż zaparło dech w piersi.-puscaaaaaaj,Justiś przysedł.!-wyrwała się swojemu ojcu na weselu i podbiegła do niego.-Justiiiiiiiś.!
-Dercyyy!mała spryciulo,słyszałem jak pilnujesz tatusia,żeby mnie zaprosił.-ze śmiechem wziął ją do siebie na ręce i tak byli razem całe wesele.Obu im odwaliło po czekoladzie i biegali po sali gdy już znacznie opustoszała koło 5 nad ranem.Noc poslubna wyglądała inaczej niż powinna,bo Mel miała w sobie małego Tommiego Tomlinsona.siódmy miesiąc ciąży.Potem wyjechali na podróż poślubną,a Dercy została z Biebsem.Pokochała go jak swoich czterech wujków i już nie pozwoliła mu na wyjazd,musiał..sie przeprowadzić.!ze stanów do Londynu,bez żartów,przy pożegnaniu nie chciała go puścić i płakała tak głośno,że musiał zostać.
Strasznie szybko się wszystko dzieje. Czekam na next!
OdpowiedzUsuńEjeje, czemu najważniejsze wydarzenie takie jak ślub zostało pominięte, skrócone czy coś tam ? Wszystko tak szybko... A Bieber, no cóż mogę rzec, zadowolona nie jestem, ale przyznaję, że jakoś pasuje xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
Jeju tyle się dzieję że się trochę zamotałam ale i tak baaardzo mi się jak każdy podoba!
OdpowiedzUsuń