Londyn, 05.12.2024r.
Mamo i Tato.
To już dzisiaj, kończę pełne 20 lat. Ostatnie 5 lat
były dla mnie strasznie trudne. Z resztą nie tylko dla mnie. Tommi jakoś się
trzyma, ale jeszcze się nie pogodził z tym, co się stało. Staram się być dla
niego wsparciem, powoli przynosi to skutki. Młody znowu otwiera się na świat.
Przełom nastąpił chyba w dniu jego 17 urodzin, gdy was odwiedziliśmy. Nie było
to dla niego łatwe spotkanie, ciągle wmawiał sobie przecież, ze to nieprawda,
że jesteście i za chwilę wejdziecie frontowymi drzwiami i swoim ciepłym
uśmiechem sprawicie, że wszystkie zmartwienia odejdą w kąt. Szczerze mówiąc,
chciałabym, żeby tak było. Tommi jednak powoli przyjmuje do wiadomości, że
mimo, iż nas zostawiliście, nadal jesteście z nami. Tato, będziesz z niego
zadowolony, chodzi na lekcje śpiewu, chce zostać piosenkarzem. Mówi ciągle, że
robi to dla Ciebie, że nie pozwoli światu zapomnieć o Tomlinsonach. Zawsze gdy
to mówi, przyjmuje taki akcent... tak jakbyś Ty do mnie mówił… nigdy nie
potrafię się wtedy powstrzymać i przytulam się do niego mocno, przypominając
sobie, jak opowiadałeś mi bajki, jak tym głosem uspokajałeś mnie, gdy nie
mogłam zasnąć. Ten aksamitny ton, zawsze pełen troski i miłości… ile bym dała,
by znów móc go usłyszeć... dlaczego Cię tu nie ma co? Dlaczego nie wpadniesz do
mojego pokoju krzycząc głośno, że idziemy na spacer? Że coś ugotujemy,
upieczemy ciasteczka... wiesz, jakie to dziwne uczucie? Miałam dość tego głosu
przez pewien okres w moim życiu, bo mówił mi, co mam robić a czego nie. A teraz
za tym tęsknię. Rozumiesz? Tak bardzo chciałabym, żebyś znowu nakrzyczał na
mnie, że za dużo czasu spędzam przed komputerem, że wymykam się w nocy z domu...
tęsknię za tęczówkami w kolorze oceanu, za, jak to lubiłeś nazywać,
artystycznym nieładem na głowie... za tym ciepłym uśmiechem, który zawsze
poprawiał mi humor. Za ojcowskimi radami, dniami taty i córki... ile bym dała,
żebyś znowu zabrał mnie na kręgle i dał mi wygrać, żeby dać mi buziaka. Tak,
pamiętasz? Te nasze zakłady. Przegrany daje buziaka zwycięscy... chcę jeszcze
poczuć ciepło twoich ust na moim policzku... chcę, żebyś zakręcił mnie wokół
siebie jak małą dziewczynkę, byś przytulił na dobranoc…
Mamo, pamiętasz jeszcze jak mówiłaś, że nauczysz mnie jeździć na koniach, bym
zdobywała nagrody? To Tobie dedykuję moje wszystkie medale i puchary, bo poszła
w Twoje ślady. Kocham te stworzenia... Ty mnie tym zaraziłaś. Jeżdżę w Twoim
stroju jeździeckim. Mamuś, nawet nie wiesz, jak ja Cię potrzebuję… Ty jedna
wiedziałaś, gdy miałam problemy, potrafiłaś jednym uściskiem i ciepłym
spojrzeniem zmusić mnie, bym Ci je wyjawiła. Siedziałaś ze mną po nocach, gdy
miałam złamane serce, gdy tak po prostu musiałam się wypłakać. A teraz co? Kto
mnie przytuli? Wiesz, jak chciałabym znowu usłyszeć jak mówisz do mnie „
córeczka mamusi” ? Codziennie siedzę wieczorem w twoim swetrze, który jest już
cały mokry od moich łez. Nie wypiorę go, gdybym to zrobiła, straciłabym Cię na
zawsze, a tak wierzę, że jest ze mną choć cząstka Ciebie. Śpię na Twojej
poduszce, mocno wtulona. To takie trudne, gdy wstaję rano i chcę iść do waszej
sypialni, wdrapać się na łóżko i obudzić Was swoim skakaniem i śmiechem, gdy
łaskotałam piórkiem tatusia w nos, a on go tak zabawnie marszczył. Wstaje i
uświadamiam sobie, że jestem przecież w sypialni, ale Was już w niej nie ma...
czasami mam ochotę krzyknąć „ koniec zabawy, poddaję się, mamusiu,
tatusiu, wyjdźcie.” Mieliście mnie nigdy nie zostawiać, do cholery jasnej,
czemu to zrobiliście?! Dlaczego złamaliście obietnicę?! Tato, czemu to nie Ty
uczysz teraz Tommiego jeździć samochodem? Dlaczego zostawiłeś własnego syna, on
jest teraz w trudnym wieku, wiesz, jak potrzebuje ojca?! Pamiętam Wasze
rozmowy o tym, jak postępować z uczuciami dziewczyny, jak pokazywać, co ma się
w sercu… a teraz co? Zakochał się, a nie wiem, czy to jest właśnie to. Nie wiem
tego, bo mieliście o tym jeszcze porozmawiać! Znalazł swoją miłość... mimo
młodego wieku ją znalazł... jak go teraz z nią widzę, to tak jakbym widziała
Ciebie. Ile razy widziałam szczęśliwą mamę, gdy przyniosłeś jej kwiaty, pocałowałeś,
przytuliłeś... byłam wtedy taka dumna, że mam rodziców, którzy darzą się tak
ogromnym uczuciem... myślicie pewnie, że przecież jestem dorosła, nie
potrzebuję już rodziców, przecież sama jestem mamą... a wiesz Tato, jak bardzo
chcę Was teraz przy sobie. Tatusiu słyszysz? Chcę Was tutaj... nie tylko ja.
Nie ma dnia, by Harry Cię tatusiu nie odwiedzał.. co dzień z jedną, czerwoną
różą chodzi do Ciebie i opowiada co się działo. Co dzień od dnia
jego „powrotu do rzeczywistości”. Było mu tak ciężko po Twoim odejściu, że
wpadł w głęboką depresję. Na początku nie dał tego po sobie poznać, ale gdy
ciocia Jula znalazła go w łazience z żelaznym ostrzem w ręku i czerwoną plamą
na koszulce, wydało się. Wybuchł wtedy płaczem, że On tak nie potrafi, że nie
chce się już bawić, że masz wejść, nazwać go swoim kochanym loczkiem i zamknąć
w swoich ramionach, bo tylko w nich czuje się naprawdę bezpieczny. On chce
powrotu swojego brata, o czym świadczą nieprzespane nocy, pełne łez. Razem z
Tobą odeszła cząstka Jego... Liam rozwiązał zespół. Próbowali bez Ciebie, ale
gdy któryś miał zaśpiewać Twoją solówkę... najpierw miał to robić Zayn. Gdy
przyszła na to pora, po prostu zastygł w świetle reflektorów. Potem przejął je
Niall. Serce zaczęło mu bić z taką siłą, że był potrzebny lekarz. Swoich sił
próbował i sam Payne… Melodia płynęła, zazwyczaj wypełniona już Twoim idealnie
delikatnym wokalem, a on... upuścił mikrofon, który z echem upadł na czarny
podest, zaraz obok niego pojawiło się kilka łez... i tak po prostu zszedł ze
sceny... nie zdołali Cię zastąpić, więc One Direction przestało udzielać się w
świecie. Zespół pozostał w sercach Directionerek na całym świecie i istnieje
tam do dziś. Fanki wspierają teraz Tommiego. Ma Twoją barwę głosu, wiesz
Tatusiu? Mieliśmy stworzyć duet, ale ja oddałam się jeździectwu. Nienawidzę
tego, że z każdym dniem staje się do Ciebie coraz bardziej podobny... wiecznie
uśmiechnięty, w dobrym nastroju... znaczy, taki był, zanim zamknął się w sobie.
Ale pracujemy nad tym wspólnie, jak zawsze mówiłeś. Trzymamy się razem i dzięki
walce, co dzień jest coraz lepiej. Pewnie chcesz wiedzieć, co słychać u
chłopaków. Mike ma teraz 17 lat, przystojny synek tatusia Malika. Megan
spełniła swoje marzenie, ma z Zaynem gromadkę dzieci, 3 trzy dziewczynki i
czterech chłopców. Mają wesoło w domu, muszę przyznać. Lily i Selena
odziedziczyły urodę i po Danielle, a charakter po Liamie. Niall i Vanessa,
prócz Waszego chrześniaka, mają od trzech lat śliczną dziewczynkę. Słodka
blondynka i pięknymi niebieskimi oczkami. Fajny prezent Vanessa mu sprawiła na
35 urodziny. Harry i Jula ... niestety nie udało im się, mimo wielu prób, Jula
nie mogła zajść w ciążę. Gdy jeszcze byłeś, adoptowali 3-miesięcznego
chłopczyka. Wiesz też, że spełniło się marzenie Stylesa, przechodzeń na ulicy
powiedział mu, że maluch jest do niego podobny. Faktycznie, jakimś zrządzeniem
losu, chłopiec ma kręcone włosy i zielone oczy! Może tak miało być? Może wybłagał
u Boga odrobinę litości? Harry jest wspaniałym ojcem, tak jak zawsze mówiłeś.
Mamusiu, pamiętasz, jak mówiłaś, że spotkam swojego księcia z bajki, tak jak Ty
poznałaś tatę? Mój Książe był ze mną praktycznie od 2-go roku życia.
Nasza przyjaźń stopniowo zamieniała się w uczucie, które potem rozkwitało, by
wydać piękny kwiat, który ludzie nazywają miłością. Tak tatusiu, Zayn jest
Twoim zięciem. Ten mały Zayn, z którym bawiłam się w piaskownicy, potem
wymykałam się z domu na randki z nim... a pamiętasz, jak raz wyskoczyłam jak
zwykle przez okno i wpadłam prosto w Twoje ramiona? Albo jak nie powiedziałam
Ci, że idę do kina, tylko skłamałam, że uczę się z koleżanką? Narobiłeś mi za
karę takiego obciachu na sali, że do tej pory, gdy kupuję bilety, widzę nasze
wspólne zdjęcie, które zrobili nam, by nigdy, przenigdy nie wpuszczano nas do
tego kina... chyba czas opowiedzieć Wam o Waszych wnukach. Louis to śliczny
mały brunecik o brązowych oczach. Marcelinka natomiast jest śniadą szatynką o
błękitnych tęczówkach. W ogóle nie wyglądają jak rodzeństwo, ale kochają się
jak mało kto. Na pewno nie uszło Waszej uwadze, że wymieniłam Wasze imiona...
nasze dzieci nazwaliśmy po dziadkach. Zayn to wymyślił, nie ja.
Spotkamy się jeszcze prawda? Zaczekacie na mnie i
Tommiego. Zobaczymy się tam, po drugiej stronie, gdzie życie pozbawione
jest wszelkich trosk i problemów. Tam znowu będziemy jedną, wielką, szczęśliwą
rodziną.
Kocham Was.
Dercy.
Odłożywszy biały pergamin, schowany w śnieżną
kopertę, ujęła długopis i podpisała
”Kochanym rodzicom, 05.12.2024”. Godzinę później była już przy swoich rodzicach. Usiadła na zimnej ławce, ułożyła dwie, splecione ze sobą róże na marmurowym nagrobku. Starannie musnęła opuszkami palców „Zmarli rodzice Louis i Marcelina Tomlinson. Zginęli śmiercią tragiczną” i przed oczami znowu stanęły jej te widoki. Ten moment, gdy patrzyła, jak jej ukochanego ojca zapinają w czarny, foliowy worek, bo nie potrafiła tego inaczej nazwać. Chwilę potem to samo spotkało jej mamę. Dokładnie pamiętała wygląd zmasakrowanego auta. Widok krwi swoich rodziców. Tekst sms’a, którego Mel nie zdążyła wysłać.
”Córuś, jesteśmy już blisko, będziemy w domu za jakieś pół godziny. Kochamy Was skarby.x”
Oni wciąż przy nich byli. Dercy siedziała teraz i cicho łkała, jakby bała się, że kogoś obudzi. Lou i Mel stali zaś obok i ocierali jej te łzy ciepłym wiatrem. Czuła ich.
- Kocham Was. Dziękuje, że jesteście.. dziękuję, że ja jestem.. - wyszeptała cicho, ucałowała zdjęcia na nagrobku i z siłą na kolejny dzień, ruszyła do domu. Domu przepełnionego ich obecnością.
Louis Tomlinson zmarł śmiercią tragiczną wraz ze swoją żoną Marceliną Tomlinson.W dniu wypadku miał 36 lata,jego małżonka-31.Ich dzieci- 15-letnia Dercy i 12-letni Tommi byli w tym czasie pod opieką Harrego Stylesa.Małżeństwo wracało samochodem marki BMW do domu..nie dotarli.Samochód wpadł w poślizg,po czym dwa razy dachował.Louis-kierowca-zmarł w skutek silnego uderzenia i zmiażdżenia klatki piersiowej.Jego żona zginęła podczas pierwszej pomocy,z relacji ratownika jej serce przestało bić,gdy dowiedziała się,że Louis nie żyje.Dercy przypadkowo widziała jak jej rodzice są zabierani.. tego widoku nie zapomni do końca życia.Harry też nie.
”Kochanym rodzicom, 05.12.2024”. Godzinę później była już przy swoich rodzicach. Usiadła na zimnej ławce, ułożyła dwie, splecione ze sobą róże na marmurowym nagrobku. Starannie musnęła opuszkami palców „Zmarli rodzice Louis i Marcelina Tomlinson. Zginęli śmiercią tragiczną” i przed oczami znowu stanęły jej te widoki. Ten moment, gdy patrzyła, jak jej ukochanego ojca zapinają w czarny, foliowy worek, bo nie potrafiła tego inaczej nazwać. Chwilę potem to samo spotkało jej mamę. Dokładnie pamiętała wygląd zmasakrowanego auta. Widok krwi swoich rodziców. Tekst sms’a, którego Mel nie zdążyła wysłać.
”Córuś, jesteśmy już blisko, będziemy w domu za jakieś pół godziny. Kochamy Was skarby.x”
Oni wciąż przy nich byli. Dercy siedziała teraz i cicho łkała, jakby bała się, że kogoś obudzi. Lou i Mel stali zaś obok i ocierali jej te łzy ciepłym wiatrem. Czuła ich.
- Kocham Was. Dziękuje, że jesteście.. dziękuję, że ja jestem.. - wyszeptała cicho, ucałowała zdjęcia na nagrobku i z siłą na kolejny dzień, ruszyła do domu. Domu przepełnionego ich obecnością.
Louis Tomlinson zmarł śmiercią tragiczną wraz ze swoją żoną Marceliną Tomlinson.W dniu wypadku miał 36 lata,jego małżonka-31.Ich dzieci- 15-letnia Dercy i 12-letni Tommi byli w tym czasie pod opieką Harrego Stylesa.Małżeństwo wracało samochodem marki BMW do domu..nie dotarli.Samochód wpadł w poślizg,po czym dwa razy dachował.Louis-kierowca-zmarł w skutek silnego uderzenia i zmiażdżenia klatki piersiowej.Jego żona zginęła podczas pierwszej pomocy,z relacji ratownika jej serce przestało bić,gdy dowiedziała się,że Louis nie żyje.Dercy przypadkowo widziała jak jej rodzice są zabierani.. tego widoku nie zapomni do końca życia.Harry też nie.
PODZIĘKOWANIA
Przede wszystkim dziękujemy za 386 opublikowanych komentarzy i 16,369 wyświetleń. To nasz powód do dumy :*
Historia składająca się z 41 rozdziałów...dla nas wspaniała historia. To nasze pierwsze wspólne opowiadanie...przerodziło się w wiele innych (zakładka u góry). Bardzo ważne opowiadanie, bo przez nie narodziła się nasza przyjaźń. Nasza pasja do pisania i miłość do One Direction...to nas połączyło.
Bardzo dziękujemy, że czytałyście, wspierałyście i czekałyście na kolejne rozdziały.
Coś jeszcze?
Massive thank you. x
No i co narobiłyście ?! Teraz mam całą koszulkę mokrą i ani malutkiego skrawka suchego materiału...
OdpowiedzUsuńPospieszyłyście się strasznie, ale i tak wyszło GENIALNIE.
Ah, no nie wiem co jeszcze napisać. Pozdrawiam :D
Ryczę jak głupia! Epilog piękny, całe opowiadanie cudowne.....Brak mi słów i nie wiem co więcej mogę napisać.... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie było świetne, troche szkoda, że już koniec
OdpowiedzUsuńRyczę jak głupia po przeczytaniu Epilogu
Dziękuje za to opowiadanie
Nie ma słów żeby opisać tak wpaniały epilog! :)
OdpowiedzUsuńSiedzę i płaczę.
Już skończyłam czytać jednak łzy nie chcą ustąpić i moczą mi klawiaturę :')
Świetna robota!
Przepięknie napisane zakończenie *.*
Wielkie, przeogromne gratulacje :)
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Ryczę , jak głupia. Opowiadanie Genialne. ♥
OdpowiedzUsuńdobra ja wiem, że może każdego rozdziału nie komentowałam, ale czytałam i teraz po prostu płaczę. Nie myślałam, że tak to zakończycie.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale po moich policzkach lecą łzy słone ze smutku :'( Nie wiem co napisać to opowiadanie było CUDOWNE ♥
OdpowiedzUsuńczytałam każdy rozdział, ale nie komentowałam. Teraz komentuje przy okazji płacząc. NIe mogę się uspokoić.
OdpowiedzUsuńGenialnie napisane.
Pozdrawiam
Marzena :*
Ryczę.Matko jaki piękny i niestety smutny rozdział.Na swoim koncie mam już 6 opowiadań które doprowadziły mnie do łez teraz doszło siódme :C
OdpowiedzUsuńPierwsze opowiadanie na którym podczas epilogu płakałam. Wzruszyłam się i to tak na maksa. Macie cudowny talent, nie zmarnujcie tego, piszcie dalej. Jesteście genialne. Przeczytałam wszystkie rozdziały, ale jakoś ich nie skomentowałam, ale teraz nie mogłam się jakoś powstrzymać i to zrobiłam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę kocham tą historię i obiecuje wam, że podam linka wszystkim moim znajomym i nie tylko tym, które są Directionerkami. Jakbyście miały jeszcze jakieś opowiadanie dajcie mi znać.
Kurcze. płaczę jak głupia. to było i jets genialne. kocham to i was
OdpowiedzUsuńZarąbisty Epilog wg całe to opowiadanie jest zarąbiste. Czytałam już wiele blogów i 1D ale ten to po prostu jest rewelacyjny. Jak zaczęłam go czytać to tak mnie wciągnął, że nie mogłam przestać xd. Popłakałam się jak skończyłam czytać, aż mama spytał mi się co się stało ;) Ale dziękuję, że mogłam takie opowiadanie przeczytać.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ---------> http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com
Boże. Boże... Boże!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów...
Rycze...
Boże. Siedzę i płaczę. Całego bloga przeczytałam na raz i wręcz go uwielbiam. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń