piątek, 26 kwietnia 2013

Epilog ♥

~muzyka~
Londyn, 05.12.2024r.


Mamo i Tato. 
To już dzisiaj, kończę pełne 20 lat. Ostatnie 5 lat były dla mnie strasznie trudne. Z resztą nie tylko dla mnie. Tommi jakoś się trzyma, ale jeszcze się nie pogodził z tym, co się stało. Staram się być dla niego wsparciem, powoli przynosi to skutki. Młody znowu otwiera się na świat. Przełom nastąpił chyba w dniu jego 17 urodzin, gdy was odwiedziliśmy. Nie było to dla niego łatwe spotkanie, ciągle wmawiał sobie przecież, ze to nieprawda, że jesteście i za chwilę wejdziecie frontowymi drzwiami i swoim ciepłym uśmiechem sprawicie, że wszystkie zmartwienia odejdą w kąt. Szczerze mówiąc, chciałabym, żeby tak było. Tommi jednak powoli przyjmuje do wiadomości, że mimo, iż nas zostawiliście, nadal jesteście z nami. Tato, będziesz z niego zadowolony, chodzi na lekcje śpiewu, chce zostać piosenkarzem. Mówi ciągle, że robi to dla Ciebie, że nie pozwoli światu zapomnieć o Tomlinsonach. Zawsze gdy to mówi, przyjmuje taki akcent... tak jakbyś Ty do mnie mówił… nigdy nie potrafię się wtedy powstrzymać i przytulam się do niego mocno, przypominając sobie, jak opowiadałeś mi bajki, jak tym głosem uspokajałeś mnie, gdy nie mogłam zasnąć. Ten aksamitny ton, zawsze pełen troski i miłości… ile bym dała, by znów móc go usłyszeć... dlaczego Cię tu nie ma co? Dlaczego nie wpadniesz do mojego pokoju krzycząc głośno, że idziemy na spacer? Że coś ugotujemy, upieczemy ciasteczka... wiesz, jakie to dziwne uczucie? Miałam dość tego głosu przez pewien okres w moim życiu, bo mówił mi, co mam robić a czego nie. A teraz za tym tęsknię. Rozumiesz? Tak bardzo chciałabym, żebyś znowu nakrzyczał na mnie, że za dużo czasu spędzam przed komputerem, że wymykam się w nocy z domu... tęsknię za tęczówkami w kolorze oceanu, za, jak to lubiłeś nazywać, artystycznym nieładem na głowie... za tym ciepłym uśmiechem, który zawsze poprawiał mi humor. Za ojcowskimi radami, dniami taty i córki... ile bym dała, żebyś znowu zabrał mnie na kręgle i dał mi wygrać, żeby dać mi buziaka. Tak, pamiętasz? Te nasze zakłady. Przegrany daje buziaka zwycięscy... chcę jeszcze poczuć ciepło twoich ust na moim policzku... chcę, żebyś zakręcił mnie wokół siebie jak małą dziewczynkę, byś przytulił na dobranoc…  

Mamo, pamiętasz jeszcze jak mówiłaś, że nauczysz mnie jeździć na koniach, bym zdobywała nagrody? To Tobie dedykuję moje wszystkie medale i puchary, bo poszła w Twoje ślady. Kocham te stworzenia... Ty mnie tym zaraziłaś. Jeżdżę w Twoim stroju jeździeckim. Mamuś, nawet nie wiesz, jak ja Cię potrzebuję… Ty jedna wiedziałaś, gdy miałam problemy, potrafiłaś jednym uściskiem i ciepłym spojrzeniem zmusić mnie, bym Ci je wyjawiła. Siedziałaś ze mną po nocach, gdy miałam złamane serce, gdy tak po prostu musiałam się wypłakać. A teraz co? Kto mnie przytuli? Wiesz, jak chciałabym znowu usłyszeć jak mówisz do mnie „ córeczka mamusi” ? Codziennie siedzę wieczorem w twoim swetrze, który jest już cały mokry od moich łez. Nie wypiorę go, gdybym to zrobiła, straciłabym Cię na zawsze, a tak wierzę, że jest ze mną choć cząstka Ciebie. Śpię na Twojej poduszce, mocno wtulona. To takie trudne, gdy wstaję rano i chcę iść do waszej sypialni, wdrapać się na łóżko i obudzić Was swoim skakaniem i śmiechem, gdy łaskotałam piórkiem tatusia w nos, a on go tak zabawnie marszczył. Wstaje i uświadamiam sobie, że jestem przecież w sypialni, ale Was już w niej nie ma... czasami mam ochotę krzyknąć „ koniec zabawy, poddaję się, mamusiu, tatusiu, wyjdźcie.” Mieliście mnie nigdy nie zostawiać, do cholery jasnej, czemu to zrobiliście?! Dlaczego złamaliście obietnicę?! Tato, czemu to nie Ty uczysz teraz Tommiego jeździć samochodem? Dlaczego zostawiłeś własnego syna, on jest teraz w trudnym wieku, wiesz, jak potrzebuje ojca?!  Pamiętam Wasze rozmowy o tym, jak postępować z uczuciami dziewczyny, jak pokazywać, co ma się w sercu… a teraz co? Zakochał się, a nie wiem, czy to jest właśnie to. Nie wiem tego, bo mieliście o tym jeszcze porozmawiać! Znalazł swoją miłość... mimo młodego wieku ją znalazł... jak go teraz z nią widzę, to tak jakbym widziała Ciebie. Ile razy widziałam szczęśliwą mamę, gdy przyniosłeś jej kwiaty, pocałowałeś, przytuliłeś... byłam wtedy taka dumna, że mam rodziców, którzy darzą się tak ogromnym uczuciem... myślicie pewnie, że przecież jestem dorosła, nie potrzebuję już rodziców, przecież sama jestem mamą... a wiesz Tato, jak bardzo chcę Was teraz przy sobie. Tatusiu słyszysz? Chcę Was tutaj... nie tylko ja. Nie ma dnia, by Harry Cię tatusiu nie odwiedzał.. co dzień z jedną, czerwoną różą chodzi do Ciebie i opowiada co się działo. Co dzień od dnia jego „powrotu do rzeczywistości”. Było mu tak ciężko po Twoim odejściu, że wpadł w głęboką depresję. Na początku nie dał tego po sobie poznać, ale gdy ciocia Jula znalazła go w łazience z żelaznym ostrzem w ręku i czerwoną plamą na koszulce, wydało się. Wybuchł wtedy płaczem, że On tak nie potrafi, że nie chce się już bawić, że masz wejść, nazwać go swoim kochanym loczkiem i zamknąć w swoich ramionach, bo tylko w nich czuje się naprawdę bezpieczny. On chce powrotu swojego brata, o czym świadczą nieprzespane nocy, pełne łez. Razem z Tobą odeszła cząstka Jego... Liam rozwiązał zespół. Próbowali bez Ciebie, ale gdy któryś miał zaśpiewać Twoją solówkę... najpierw miał to robić Zayn. Gdy przyszła na to pora, po prostu zastygł w świetle reflektorów. Potem przejął je Niall. Serce zaczęło mu bić z taką siłą, że był potrzebny lekarz. Swoich sił próbował i sam Payne… Melodia płynęła, zazwyczaj wypełniona już Twoim idealnie delikatnym wokalem, a on... upuścił mikrofon, który z echem upadł na czarny podest, zaraz obok niego pojawiło się kilka łez... i tak po prostu zszedł ze sceny... nie zdołali Cię zastąpić, więc One Direction przestało udzielać się w świecie. Zespół pozostał w sercach Directionerek na całym świecie i istnieje tam do dziś. Fanki wspierają teraz Tommiego. Ma Twoją barwę głosu, wiesz Tatusiu? Mieliśmy stworzyć duet, ale ja oddałam się jeździectwu. Nienawidzę tego, że z każdym dniem staje się do Ciebie coraz bardziej podobny... wiecznie uśmiechnięty, w dobrym nastroju... znaczy, taki był, zanim zamknął się w sobie. Ale pracujemy nad tym wspólnie, jak zawsze mówiłeś. Trzymamy się razem i dzięki walce, co dzień jest coraz lepiej. Pewnie chcesz wiedzieć, co słychać u chłopaków. Mike ma teraz 17 lat, przystojny synek tatusia Malika. Megan spełniła swoje marzenie, ma z Zaynem gromadkę dzieci, 3 trzy dziewczynki i czterech chłopców. Mają wesoło w domu, muszę przyznać. Lily i Selena odziedziczyły urodę i po Danielle, a charakter po Liamie. Niall i Vanessa, prócz Waszego chrześniaka, mają od trzech lat śliczną dziewczynkę. Słodka blondynka i pięknymi niebieskimi oczkami. Fajny prezent Vanessa mu sprawiła na 35 urodziny. Harry i Jula ... niestety nie udało im się, mimo wielu prób, Jula nie mogła zajść w ciążę. Gdy jeszcze byłeś, adoptowali 3-miesięcznego chłopczyka. Wiesz też, że spełniło się marzenie Stylesa, przechodzeń na ulicy powiedział mu, że maluch jest do niego podobny. Faktycznie, jakimś zrządzeniem losu, chłopiec ma kręcone włosy i zielone oczy! Może tak miało być? Może wybłagał u Boga odrobinę litości? Harry jest wspaniałym ojcem, tak jak zawsze mówiłeś. Mamusiu, pamiętasz, jak mówiłaś, że spotkam swojego księcia z bajki, tak jak Ty poznałaś tatę?  Mój Książe był ze mną praktycznie od 2-go roku życia. Nasza przyjaźń stopniowo zamieniała się w uczucie, które potem rozkwitało, by wydać piękny kwiat, który ludzie nazywają miłością. Tak tatusiu, Zayn jest Twoim zięciem. Ten mały Zayn, z którym bawiłam się w piaskownicy, potem wymykałam się z domu na randki z nim... a pamiętasz, jak raz wyskoczyłam jak zwykle przez okno i wpadłam prosto w Twoje ramiona? Albo jak nie powiedziałam Ci, że idę do kina, tylko skłamałam, że uczę się z koleżanką? Narobiłeś mi za karę takiego obciachu na sali, że do tej pory, gdy kupuję bilety, widzę nasze wspólne zdjęcie, które zrobili nam, by nigdy, przenigdy nie wpuszczano nas do tego kina... chyba czas opowiedzieć Wam o Waszych wnukach. Louis to śliczny mały brunecik o brązowych oczach. Marcelinka natomiast jest śniadą szatynką o błękitnych tęczówkach. W ogóle nie wyglądają jak rodzeństwo, ale kochają się jak mało kto. Na pewno nie uszło Waszej uwadze, że wymieniłam Wasze imiona... nasze dzieci nazwaliśmy po dziadkach. Zayn to wymyślił, nie ja. 

Spotkamy się jeszcze prawda? Zaczekacie na mnie i Tommiego.  Zobaczymy się tam, po drugiej stronie, gdzie życie pozbawione jest wszelkich trosk i problemów. Tam znowu będziemy jedną, wielką, szczęśliwą rodziną. 
Kocham Was. 

Dercy. 

Odłożywszy biały pergamin, schowany w śnieżną kopertę, ujęła długopis i podpisała
”Kochanym rodzicom, 05.12.2024”.  Godzinę później była już przy swoich rodzicach. Usiadła na zimnej ławce, ułożyła dwie, splecione ze sobą róże na marmurowym nagrobku. Starannie musnęła opuszkami palców „Zmarli rodzice Louis i Marcelina Tomlinson. Zginęli śmiercią tragiczną”  i przed oczami znowu stanęły jej te widoki. Ten moment, gdy patrzyła, jak jej ukochanego ojca zapinają w czarny, foliowy worek, bo nie potrafiła tego inaczej nazwać. Chwilę potem to samo spotkało jej mamę. Dokładnie pamiętała wygląd zmasakrowanego auta. Widok krwi swoich rodziców. Tekst sms’a, którego Mel nie zdążyła wysłać.
”Córuś, jesteśmy już blisko, będziemy w domu za jakieś pół godziny. Kochamy Was skarby.x”
Oni wciąż przy nich byli. Dercy siedziała teraz i cicho łkała, jakby bała się, że kogoś obudzi. Lou i Mel stali zaś obok i ocierali jej te łzy ciepłym wiatrem. Czuła ich.
- Kocham Was. Dziękuje, że jesteście.. dziękuję, że ja jestem.. - wyszeptała cicho, ucałowała zdjęcia na nagrobku  i z siłą na kolejny dzień, ruszyła do domu. Domu przepełnionego ich obecnością.

Louis Tomlinson zmarł śmiercią tragiczną wraz ze swoją żoną Marceliną Tomlinson.W dniu wypadku miał 36 lata,jego małżonka-31.Ich dzieci- 15-letnia Dercy i 12-letni Tommi byli w tym czasie pod opieką Harrego Stylesa.Małżeństwo wracało samochodem marki BMW do domu..nie dotarli.Samochód wpadł w poślizg,po czym dwa razy dachował.Louis-kierowca-zmarł w skutek silnego uderzenia i zmiażdżenia klatki piersiowej.Jego żona zginęła podczas pierwszej pomocy,z relacji ratownika jej serce przestało bić,gdy dowiedziała się,że Louis nie żyje.Dercy przypadkowo widziała jak jej rodzice są zabierani.. tego widoku nie zapomni do końca życia.Harry też nie.


PODZIĘKOWANIA
Przede wszystkim dziękujemy za 386 opublikowanych komentarzy i 16,369 wyświetleń. To nasz powód do dumy :*
Historia składająca się z 41 rozdziałów...dla nas wspaniała historia. To nasze pierwsze wspólne opowiadanie...przerodziło się w wiele innych (zakładka u góry). Bardzo ważne opowiadanie, bo przez nie narodziła się nasza przyjaźń. Nasza pasja do pisania i miłość do One Direction...to nas połączyło.
Bardzo dziękujemy, że czytałyście, wspierałyście i czekałyście na kolejne rozdziały. 
Coś jeszcze?

Massive thank you. x

14 komentarzy:

  1. No i co narobiłyście ?! Teraz mam całą koszulkę mokrą i ani malutkiego skrawka suchego materiału...
    Pospieszyłyście się strasznie, ale i tak wyszło GENIALNIE.
    Ah, no nie wiem co jeszcze napisać. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ryczę jak głupia! Epilog piękny, całe opowiadanie cudowne.....Brak mi słów i nie wiem co więcej mogę napisać.... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie było świetne, troche szkoda, że już koniec

    Ryczę jak głupia po przeczytaniu Epilogu

    Dziękuje za to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma słów żeby opisać tak wpaniały epilog! :)
    Siedzę i płaczę.
    Już skończyłam czytać jednak łzy nie chcą ustąpić i moczą mi klawiaturę :')
    Świetna robota!
    Przepięknie napisane zakończenie *.*
    Wielkie, przeogromne gratulacje :)





    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ryczę , jak głupia. Opowiadanie Genialne. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. dobra ja wiem, że może każdego rozdziału nie komentowałam, ale czytałam i teraz po prostu płaczę. Nie myślałam, że tak to zakończycie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego ale po moich policzkach lecą łzy słone ze smutku :'( Nie wiem co napisać to opowiadanie było CUDOWNE ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam każdy rozdział, ale nie komentowałam. Teraz komentuje przy okazji płacząc. NIe mogę się uspokoić.
    Genialnie napisane.

    Pozdrawiam
    Marzena :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ryczę.Matko jaki piękny i niestety smutny rozdział.Na swoim koncie mam już 6 opowiadań które doprowadziły mnie do łez teraz doszło siódme :C

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze opowiadanie na którym podczas epilogu płakałam. Wzruszyłam się i to tak na maksa. Macie cudowny talent, nie zmarnujcie tego, piszcie dalej. Jesteście genialne. Przeczytałam wszystkie rozdziały, ale jakoś ich nie skomentowałam, ale teraz nie mogłam się jakoś powstrzymać i to zrobiłam.
    Naprawdę kocham tą historię i obiecuje wam, że podam linka wszystkim moim znajomym i nie tylko tym, które są Directionerkami. Jakbyście miały jeszcze jakieś opowiadanie dajcie mi znać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurcze. płaczę jak głupia. to było i jets genialne. kocham to i was

    OdpowiedzUsuń
  12. Zarąbisty Epilog wg całe to opowiadanie jest zarąbiste. Czytałam już wiele blogów i 1D ale ten to po prostu jest rewelacyjny. Jak zaczęłam go czytać to tak mnie wciągnął, że nie mogłam przestać xd. Popłakałam się jak skończyłam czytać, aż mama spytał mi się co się stało ;) Ale dziękuję, że mogłam takie opowiadanie przeczytać.
    Zapraszam do mnie ---------> http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże. Boże... Boże!
    Brak mi słów...
    Rycze...

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże. Siedzę i płaczę. Całego bloga przeczytałam na raz i wręcz go uwielbiam. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń