sobota, 29 grudnia 2012

dwadzieścia siedem ♥

(!)Prosimy nie reklamować blogów pod rozdziałami tylko w zakładce "Spam"(!)

W kolejnych dniach Dercy zachorowała na ospę. Rano obudziła się z zapchanym noskiem. Zakaszlała cicho i usiadła na łóżeczko rozglądając się dookoła. Poszła do kuchni i klapnęła na pupę na ziemię. Uśmiechnęła się lekko sama do siebie i powoli wstała. Stanęła na paluszkach przy stole i sięgnęła po chusteczki. Poszła do sypialni swoich rodziców i puknęła lekko Mel w ramię. Przebudziła się po chwili i spojrzała na zegarek.
- Czemu nie śpisz?
- Nosek... i swędzi.
- Nie drap- wstała cicho, żeby nie obudzić Lou.
- Ale tio swędzi.- spojrzała na nią smutnymi oczkami. Mel wzięła ją na ręce i poszła do łazienki. Nalała wody do wanny, dodała olejku imbirowego.
- Siedź chwilkę, zaraz wrócę.- pocałowała ją w główkę i poszła do sypialni. Usiadła delikatnie na kolanach Lou i przejechała ręką po jego torsie.
- Mm.. co to za Ślicznotka tu siedzi?- powiedział lekko zaspanym głosem i otworzył oczy- i to w samej bieliźnie?
- Musiałam Cię jakoś obudzić. Obiecałeś mi buziaka. - założyła ręce.
- Pamiętam.- przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie.
- Mm...- wymruczała przysuwając się bliżej usiadła na jego kroczu a on jeździł rękoma po jej udach i tyłku. Zaśmiała się cicho i wtuliła w jego pierś. 
- Kocham Cię.
- Byś spróbował nie. I zapnij mi stanik, bo się odpiął..- zaśmiali się obaj.
- Tylko jak to cholerstwo się zapina...- po kilku minutach mu się udało.
- Mamo! Jus mi zimno!
- Nauczysz się… kiedyś. - poszła szybko do Dercy. Mała stała w wodzie i dygotała z zimna.- przepraszam Słoneczko. - otuliła ją ręcznikiem i zaniosła do sypialni.- posiedź z tatą, zaraz przyjdę.  
- Ceśc. - uśmiechnęła się do niego.
- Młoda, pod kołderkę, szybko. -  położyła się obok niego i zakryła.
- Jak się spało?
- Dopse.. tylko swędziało mnie wsistko. - zasmuciła się.
- Ile Ty już jesteś chora? Ze trzy dni?
- Cy..- pokazała na paluszkach
- To niedługo będziesz zdrowa.
- Tio fajnie. Gdzie wyjdziemy? - przytuliła się do niego.
- Nie masz lęku wysokości co?
- Nie mam. Jestem odwasna. - zaśmiała się.
- To polecimy takim dużym balonem. Co Ty na to?
- Ale siupel! - zaklaskała w rączki. Mel weszła do sypialni.- mamusiu! Będę lecieć balonem! 
- Coś Ty jej obiecał?
- Lot balonem.-zaśmiał się a Mel westchnęła głośno.
- Chodź, musimy Cię ubrać.
- Idę.- wygrzebała się spod kołdry i pobiegła za nią. Ubrała ją szybko.
- Idź do kuchni, zaraz coś zjemy.
- Dopse.
- Lot balonem? Poważnie? Lou nie obiecuj dziecku czegoś, czego nie zrobisz..
- Przecież wyzdrowieje za kilka dni..
- Tak.. za kilka dni.. wylatujemy do Polski, zostajemy tam tydzień. Dzień po powrocie nagrywacie..
- No to zamiast balonem poleci samolotem. Zapomniałem.
- Ma pamięć i zapał po mnie.. nadal się łudzisz, że zapomni.? Eh.. Ty nadal robisz zanim pomyślisz.. a ja się starzeje.. - zdjęła jego koszulkę i mu podała.
- Starzejesz.? - zaśmiał się i przyciągnął ją do siebie.
- Tak.
- No proszę Cię.. - pocałował ją delikatnie w czoło.
- Gadam jak swoja matka, nic mi nie pasuje.. mam 17 lat do cholery. Powinieneś mnie wszystkiego uczyć.
- Uczyć.? - zmarszczył brwi i odgarnął jej grzywkę z czoła.
- Jestem młodsza a to ja noszę spodnie w tym związku panie Tomlinson..
- Oj tam. - zaśmiał się i pocałował namiętnie. Zarzuciła ręce na jego szyję i przylgnęła całym ciałem.
- Wasza córka domaga się jedzenia. - zaśmiał się Zayn.
- Wejdziesz jeszcze raz bez pukania a wyrzucę przez okno jasne?
- Tak, tak. - legnął się na łóżko. Ubrała się i podeszła do niego.
- Wygodnie.?
- Nawet. - pociągnęła go w dół na ziemię a Lou zaczął się lać.
- A teraz.?
- Ałaa. - chwycił się za plecy.
- Biedactwo.. może to Cię nauczy pukania.
- Dobra. Przepraszam. Lepiej?
- O wiele. - przytuliła go.- jak będzie bolało dalej to mów.
- Już nie boli.- zaśmiał się. 
- Spoko. Chciałam Ci zrobić masaż ale skoro tak..
- Oj, boli. Matko, co za ból.!- złapał się za plecy.
- Jasne. Daj znać, jak faktycznie będzie boleć.
- Mamo.. zlobis mi płatki.?- Mel widząc minę Lou wzięła małą szybko i pobiegła do kuchni. - cekoladowe.!- zaklaskała w rączki. Wyjęła płatki i zalała mlekiem. 
- Siadaj szkrabie. - postawiła miseczkę na stół i zaczęła robić kanapki.. Dercy usiadła na krześle i wychyliła główkę. Wzięła plastikową łyżkę w całą rączkę i łowiła płatki. Naprzeciw niej usiedli Harry i Liam.
- Głodni.? Robię kanapki..
- Jak robisz to nam też.- uśmiechnął się Liam a Dercy ze skupieniem jadła płatki. Postawiła przed nimi talerz, sama skubnęła jedną i usiadła na blacie. Młoda, gdy zauważyła, że wszyscy na nią patrzą podniosła głowę i uśmiechnęła się szeroko. Usłyszeli huk, Zayn spadł ze schodów. Mel zeskoczyła z blatu i podbiegła do schodów. Pomogła Zaynowi wstać.
- Co Cię boli.?
- Teraz to faktycznie plecy.. - skrzywił się z jękiem bólu.
- Jejciu.. czemu spadłeś?
- Macie fajnego chomika, ale wolę go w klatce.. - zaśmiał się cicho.
- Boli coś prócz pleców.?
- Nie.. nie czuję.
- Czego nie czujesz.?  poszła z nim do kanapy.
- Skupiam się na plecach..
- Teraz to Ci zrobię masaż. - uśmiechnęła się delikatnie i rozmasowała jego plecy.
- Jeden pozytyw katastrofy..
- Lou.. gdzie masz tego chomika?- Harry się wyszczerzył.
- Już w klatce. - zaśmiał się cicho.- Mel a ja dostanę taki masaż.?
- A spadłeś ze schodów.?- zdjęła mulatowi koszulkę,
- Mogę spaść..
- Nie odważysz się.. - spojrzała na niego z lekkim strachem.
- Może..
- Dobraa.. wieczorem. - wytknęła mu język.
- Dziękuję. - uśmiechnął się szeroko. Potem przyszła Dercy i usiadła na kolana Louisa. 

- Co się stało Ziejnowi?
- Chomik mu wszedł z majtki i spadł ze schodów. - zaśmiała się słodko.
- Włącimy telewizol?
- To wy oglądajcie a ja wezmę naszą ofiarę do pokoju.- Dercy podbiegła do telewizora.
- Dzie pilot? - Mel zabrała Zayna do sypialni z jego koszulką w ręku.
- Lou będzie zazdrosny. - podłożył sobie ręce pod głowę.
- A co? Odbiłeś mu już dziewczynę.?
- Nie, ale będzie zazdrosny. Wiem to.
- No za coś mu w końcu zrobię ten masaż nie.?
- Rozumiem. Czyli to nie będzie taki zwykły masaż.? - położył się na brzuchu. Usiadła mu na kolanach.
- Na masaż u mnie trzeba zasłużyć..
- A ja czym zasłużyłem.? Tym, ze spadłem ze schodów.? - zaśmiał się.
- Może.?
- Ty w ogóle na mnie siedzisz.?
- Noo..
- Nic nie czuję.. ważysz coś.?
- I to dużo. Nie czujesz przez upadek. - usiadła mu na tyłku.- a teraz.? 
- Ty wcale nie ważysz, mówię Ci. Piórko. Delikatnie Cię czuję. Zgrubnij.!- wybuchł śmiechem.
- Ty bo jak zrobię coś, żebyś mnie poczuł to Ci ciśnienie w bokserkach skoczy.
- Ale śmieszne..
- Chcesz się przekonać.? - poruszyła zabawnie brwiami.
- Nie dzięki. Zostawię to Louisowi.
- Boisz się, ze Cię przyłapie i znienawidzi.. taki przyjaciel to skarb.
- Widzisz, jestem dobrym przyjacielem.
- Wiem. I za to Cię uwielbiam. I tak bym Lou nie zdradziła..- pocałowała go delikatnie w skroń.
- Wiem.
- Czyli bez obaw mogę Ci powiedzieć, że masz fajny tyłek.?
- Bez.. - zaśmiał się.
- Good. Masz fajny tyłek. -wyszeptała mu na ucho.
- Dzięki. - zaśmiał się znowu. - byłaś na kursie masażu.?
- Daawno. Przed Londynem..
- Co Ty nie robiłaś przed tym Londynem.?
- Śniłam, że pewnego dnia Zayn będzie tego potrzebował i poszłam na kursy.
- No i widzisz.. - przymknął oczy. 
- Widzę.. czyli najgorsza nie jestem..
- Co Ty? Mi jest bardzo przyjemnie
- A boli jeszcze.? - schyliła się i połaskotała nosem jego dwudniowy zarost.
- Już mniej - zaśmiał się cicho.
- Dobrze. Ale tak szybko Cię nie wypuszczę skoro już mam nad Tobą władzę..
- Ja nie chcę widzieć miny Louisa.
- Lubię jak jest zazdrosny..
- No tak. - zaśmiał się cicho.
- To za te wszystkie dziewczyny, które przytula. Poza tym chyba mogę?
- Możesz, możesz. To są fanki.
- Ach.. nie pocieszyłeś mnie zbytnio.. - przejechała palcem od jego szyi po materiał spodni.
- Weeeź. - zaśmiał się cicho.
- Wiesz dobrze, co one potrafią.. - oparła głowę o jego plecy.
- Wieem. Niestety.
- Więc nie może mieć mi za złe tego, co tutaj robimy..
- A co robimy?- zaśmiał się.
- Przytulam się do Twoich pleców jakbyś nie zauważył..
- Ale masaż umiesz robić..- uśmiechnął się.
- Dziękuję. - położyła się głową na jego kolanach.
- Idziemy do salonu.?
- Ale na pewno wszystko ok.?- podała mu koszulkę.
- Tak. Dzięki.
- No to jazda- rzuciła w niego poduszką i wstała. Weszli do salony, Mel usiadła obok Lou i Dercy. Wszyscy trochę dziwnie się spojrzeli. Lou od razu mocno ją objął.
- Noo.. Zayn tłumacz się. - zaczął Harry
- Z czego mam się tłumaczyć.?
- Jak chomik wlazł.. tam gdzie światło nie dochodzi.
- Proste, że Louis go tam wpuścił. - Mel odsunęła się i spojrzał na Lou.
- To prawda.?
- Emm.. no..- podrapał się po głowie.- no tak.
- Pożegnaj się z olejkiem rozgrzewającym do masażu. Coś jeszcze zbroił.?
- Em… Chyba nic. - zaśmiali się cicho. 
- Masz szczęście, że Cię kryją. - oparła głowię o jego ramię, otulił ją i patrzył na Dercy, która bawiła się jakimiś wisiorkami.
- Co dzisiaj robicie.? - położyła nogi na jego kolanach a on od razu zaczął je gładzić.
- Ja nie wiem. Chłopaki.?
- Nie wiem.. Niall z Vanessą, czyli dzisiaj nic z niego nie będzie..
- Vanessa.?- zmarszczyła brwi.
- Jakaś jego przyjaciółka od piaskownicy.
- Z Irlandii.? - splotła palce swoje i Louisa.
- Nie, Niall do piaskownicy leciał do Afryki.- zaśmiali się wszyscy
- Ale śmieszne.- śmiała się z własnej głupoty.
- Och.. ten mój dowcip. - Harry się się pochwalił.
- Tak brawo Hazza.
- Och dziękuję, jak miło być docenionym.
- Czy ktoś jeszcze oprócz Harolda nie wyczuł sarkazmu?- Harry wstał i po chwili przeszedł ze słownikiem.
- Hmm.. nie ma tu takiego słowa. - Mel walnęła się z otwartej dłoni w czoło.
- Tak wiem, dotarło do Ciebie.. nie martw się.
- Harry bo jak wstanę.- położyła głowę na kolana Liama.
- To się  przewrócisz. - wytknął jej język. Westchnęła głęboko i rozmasowała skronie.
- Głowa Cię boli.? - Liam zastąpił jej dłonie.
- Nie.. nie mogę z głupoty Hazzy. Dzięki.
- Częsta przypadłość u nas w domu..
- Dercy syropki łyknięte.?
- Ee… Taak. - zwinęła co się dało i zwiała do pokoju.
- Dercy wracaj. - Harry nie wyrabiał z beki z biegu małej.
- Pójdę po nią..
- Nie, nie można po nią wszędzie chodzić. Dercy.!
- Nie cie silopków.!
- A chcesz lecieć do Polski.?
- Jeśli mam to pić to nie.!
- Ech.. daj mi minutę a sama Cię o nie poprosi..
- Czekam. Czaruj
- Nawet rąk nie użyję. - schował ręce za plecy i ruszył do pokoju. Po chwili wybiegła Dercy.
- Daj mi te salopki ploosie.
- Co Ty.. jak Ty.? - wzięła ją za rączkę i poszły do kuchni. Harry wyszedł z pokoju ze swoim triumfalnym uśmiechem.- otwórz buzię.
- Aaa..- otworzyła szeroko. Mel podała jej łyżeczkę ze zdziwieniem. Po chwili drugą. Kucnęła przed nią.
- Skarbie co powiedział Harry.?
- Nie mogie powiedzieć. - zaśmiała się i wybiegła do salonu. Mel poszła do pokoju i usiadła koło Louisa. Dercy ułożyła się na Harrym i bawiła jego palcami.
- Too.. Harry.. jak to zrobiłeś.?
- Moja słodka tajemnica.- wyszczerzył ząbki gładząc rączki małej.
- Yy... ok. -chwilę później Harry i Dercy byli tak pochłonięci sobą, że nie słuchali już nawet na rozmowę.
- Kurde.. co on jej powiedział.? - Mel spojrzała na Lou.
- Mnie pytasz.? Ale Harry potrafi coś powiedzieć, żeby każdego przekonać do wszystkiego..
- Mhm.. - usiadła mu na kolanach przodem do niego i wtuliła mocno. 
- Pieszczoch mój. - zaśmiał się i objął. Zaśmiała się w jego koszulkę i przysunęła bliżej. Zsunął się trochę na kanapie do pozycji półleżącej a ona oplotła go nogami w pasie wsuwając je w szparę pomiędzy nim a kanapą.
- No jeszcze się całować zacznijcie.. - zaczął Liam.- wiecie.. możemy wyjść..
- A tam. Poleżeć nie można.?
- Można, ale wy to robicie tak.. dziwnie..
- Louis jest wygodny, trochę pocierpi. - zaśmiała się a Lou w odpowiedzi objął ją jeszcze mocniej.- ciągniesz za włosy.- odgarnął jej włosy na jedną stronę i pocałował w szyję. Zaśmiała się cicho, odnalazła jego rękę i splotła ich palce. Liam położył się na kolanach Zayna.
- Nudzi mi się. Co robimy.? Skoro ta parka już ma zajęcie..
- Payne telefon ci dzwoni..
- Ouuł..  - szatyn wyciągnął telefon i odebrał. - Siema Niall, jak t…
- Tu Vanessa. Chodzi o Nialla.. on.. – po drżącym głosie dziewczyny, Liam już wiedział, że wydarzyło się coś złego.

_______________________________________________________
Zapraszamy na nowy rozdział także tu:
http://yulastfirstkiss.blogspot.com/

Postać Vanessy możecie znaleźć w zakładce "Bohaterowie"

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! :**


3 komentarze:

  1. Świetny blog naprawdę masz talent w pisaniu zapraszam na mojego bloga jest to dla mnei bardzo ważne :)
    http://wordsxhurt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa[przepraszam]dlaczego Niall ? Niech to będzie jakiś głupi żart, albo coś innego, proszę bo ja tu umrę normalnie jak coś mu się stanie :(
    Ogólnie mówiąc to jeszcze mnie brzuch boli od śmiania ale jeszcze żyje ;>

    OdpowiedzUsuń